RECENZJA i KONKURS LEGO Friends Źrebak (41089)

Jeśli szukasz skrótowej recenzji, zapraszam na sam dół wpisu!

Pomna serii LEGO Belville, która to seria za mojej maleńkości była proponowana dziewczynkom przez LEGO, postanowiłam sprawdzić jak ma się jej następczyni, czyli seria LEGO Friends. Muszę przyznać, że kiedy po raz pierwszy zobaczyłam jej reklamy w telewizji, skrzywiłam się z niesmakiem. Figurki ludzi o znacznie ograniczonym zakresie ruchów (w figurkach Belville poruszały się nawet stopy i dłonie), mniejsze, a do tego dostępne w mocno seksistowskich zestawach, sugerujących, że dziewczynki interesują się tylko pogaduszkami, śpiewaniem, pieczeniem, przejażdżkami, wycieczkami na plażę oraz opieką nad pieskami i kotkami. Ale od tego czasu LEGO Friends trochę się zmieniło i zaczęło oferować między innymi małe, tanie zestawy zawierające tylko zwierzaki. Ponadto zmniejszenie i uproszczenie figurek pozwoliło też na obniżenie ich cen i umieszczenie w zestawach większej ilości klocków.

Lego Belville Źrebak
Źródło: bricklink.com

LEGO zmienia swój asortyment mniej więcej raz na rok, wycofując część zestawów i zastępując je nowymi. W tym roku (2015) na rynek weszły trzy pudełkowe mini-zestawy LEGO Friends, których motywem przewodnim są zwierzaki i tylko zwierzaki. Są to zestawy „Trening szczeniaka”, „Królik i maluchy” oraz „Źrebak” („Puppy training”, „Bunny and babies”, „Little foal”).

Lego Puppy Training
Źródło: Materiały producenta.

Lego Bunny and Babies

Lego Friends Źrebak
Źródło: toysrus.com

Jako zadeklarowana koniara nie miałam wyjścia. Musiałam spośród tych zestawów zakupić ten z konikiem. A czy się z tego zakupu ucieszyłam? Może najpierw coś o cenie. Zestaw „Źrebak” kosztuje około 20 złotych. Najwyższa cena z jaką spotkałam się w sieci wynosiła 27 złotych z groszami. Jest to więc zabawka „na każdą kieszeń” i nawet małe dziecko może samodzielnie uzbierać na nią pieniądze.

Klocki zapakowane są w nieprzezroczyste, tekturowe pudełko z logo LEGO Friends, wizualizacją zestawu i podstawowymi informacjami (o zagrożeniu zadławieniem, o kraju, a właściwie krajach produkcji i tak dalej). Znajdziemy też na nim logo FSC, czyli Forest Stewardship Council, organizacji pozarządowej, która promuje przemyślane zarządzanie zasobami leśnymi. Materiały, z których wykonano pudełko pochodzą  from responsible sources, czyli z odpowiedzialnych źródeł. To się producentowi bardzo chwali, bo jako światowy potentat mógł zapakować swoje klocki w najbardziej błyszczące-tusz-żrące pudełko na globie, a jednak się powstrzymał.

Lego Friends Źrebak A

Lego Friends Źrebak B

Mimo odnawialnych surowców, z których zostało wykonane, pudełko nie łatwo podlega zniszczeniu oraz ewentualnemu rabunkowi. Jest na tyle grube, by wścibskie łapki sklepowych kleptomanów nawet nie myślały o tym, by próbować się przez nie przewiercać.

Lego Friends Źrebak C

Lego Friends Źrebak D

Lego Friends Źrebak E

Pudełko otwieramy zgodnie z zaleceniami producenta. Naciskamy palcem na perforowane w półokrąg miejsce, a następnie podważamy powstałe w ten sposób wieczko i od razu możemy zajrzeć do środka. No właśnie, co też się tam kryje?

Lego Friends Źrebak F

Po kolei. Dwie foliowe, przejrzyste torebki z drobniejszymi klockami. Jedna zieloną płyta LEGO rozmiarów 6×6. Jedna brązowa figurka źrebaka. I instrukcja. To wszystko lata sobie luzem po pudełku do czasu, kiedy ktoś go w końcu nie otworzy. Ale klocki są wysokiej jakości, nie rysują się jeden od drugiego.

Lego Friends Źrebak G

Lego Friends Źrebak H

Zabawka jest absolutnie niewskazana dla dzieci poniżej 3 roku życia ze względu na zawartość małych elementów, natomiast przeznaczona dla dzieci między 5 a 12 rokiem życia. Innymi słowy przekraczając próg gimnazjum, tracimy automatycznie przywilej zabawy zestawami LEGO Friends (olać to!).

Zgodnie z tradycją, instrukcje LEGO nie zawierają żadnych słów, tylko obrazki. Ktoś mógłby się w tym momencie obruszyć twierdząc, że w ten sposób odwodzi się dzieci od czytania. Ja powiedziałabym raczej, że pobudza się ich zdolności logiczne i wizualno-przestrzenne. Składając zestaw czułam, jak mój mózg się cieszy mogąc wykonywać zadanie, o którego wykonanie nikt go już dawno nie prosił.

Lego Friends Źrebak I

Źrebakową stajenkę i poidło składamy w 15 krokach. Choć zestaw jest skromny, zawiera dostateczną ilość klocków, żeby jego nowy właściciel nie czuł niedosytu. Mamy tu konika, którego możemy napoić z butelki, uczesać niebieską szczotką, ma on też w ogonie miejsce na kokardkę (akurat brak jej w tym zestawie). Drzwiczki  bosku są w pełni ruchome, nad poidłem znajduje się kran, a stajenka posiada śliczny płotek, zadaszenie i roślinność. Są tu nawet klocki wyglądające jak ceglany murek i takie, które imitują porcje siana!

Lego Friends Źrebak J

Lego Friends Źrebak K

Jak na produkt dedykowany dziewczynkom (piszę „dedykowany”, bo nie uważam za nic zdrożnego podarowanie takiego zestawu chłopcu, który by o to poprosił) nie jest on tak okropnie przesłodzony, jak to często bywa. Nie ma tu brokatu czy innych świecidełek, a różowe elementy stanowią tylko akcent (równie dużo jest tu bieli czy zieleni).

Lego Friends Źrebak L

Ciekawa sprawa, że ja w moim zestawie miałam dwa dodatkowe klocki 1×1, jeden jasnozielony, a drugi czerwony (przyozdobiłam nim źrebaczka). Jeśli jesteście posiadaczami tego zestawu, powiedzcie czy was też LEGO zaskoczyło takim bonusem?

Lego Friends Źrebak M

Kupując zestaw zastanawiałam się, co oprócz tego, co proponuje instrukcja można z niego wykrzesać. Tym samym przeszedł on test na zabawowość, który polegał na stworzeniu z załączonych klocków czegoś sensownego, czym można by się rzeczywiście bawić. Pierwszą rzeczą, która przyszła mi do głowy, był plac z przeszkodami dla źrebaka. Na pewno widzieliście kiedyś w telewizji czy na zdjęciach fantazyjne przeszkody przygotowywane do zawodów skokowych. Rozmontowałam poidło i stajenkę, po czym zabrałam się do pracy. Udało mi się stworzyć 5 przeszkód, a wymagania miałam wysokie, bo chciałam, żeby były to przeszkody różnorodne zarówno w formie jak i kolorystyce, a nie byle jak połączone klocki.

Lego Friends Źrebak N

Udało się, a co więcej podkułam źrebaka małymi, zielonymi klockami, żeby elegancko się prezentował podczas pokonywania murków i stacjonat.

A skoro o źrebaku mowa, to mam dla was konkurs, a nagrodą jest obrazek mojego autorstwa. Co trzeba zrobić, żeby go wygrać? Po pierwsze wymyślić imię dla mojego LEGO-źrebaczka, po drugie pozostawić pod tym wpisem komentarz o treści „KONKURS Tu wpisać imię dla źrebka”, a po trzecie poczekać cierpliwie na ogłoszenie wyników, które to odbędzie się 4 listopada 2015 roku! Zwycięzca zostanie wskazany w osobnym wpisie, a ustalanie szczegółów dotyczących odbioru nagrody dokonywać się będzie mailowo, dlatego proszę, żebyście podawali swojego maila podczas dodawania komentarza, bo nie jest on widoczny dla innych użytkowników prócz administratora, czyli mnie. Komentarzy bez maili nie będę brać pod uwagę.

Zestawowi LEGO FRIENDS ŹREBAK nie da się praktycznie nic zarzucić. Sam konik stanowi idealną zabawkę dokieszeniową, załączone klocki są śliczne, solidnie wykonane, dobrze się ze sobą łączą, ich ilość i różnorodność sprawia, że zabawie może nie być końca, a liczba przygód, którą się przeżyje, zależy już tylko od wyobraźni. Jak wszystkie klocki LEGO tak i te pasują nie tylko do pozostałych zestawów ze swojej serii, ale i do wszystkich istniejących zestawów, więc można je mieszać do woli, tworząc bez końca!

Zabawka otrzymuje tytuł Ithlini poleca!

Nazwa: LEGO Friends Źrebak (41089)
Producent: LEGO
Wiek: 5-12
Cena: Około 20zł
Opakowanie: Pudełko
Dominujący materiał: Plastik
Baterie: Nie
Efekty dźwiękowe: Nie
Efekty świetlne: Nie

Zalety:
+ przystępna cena
+ ekologiczne opakowanie z certyfikatem FSC
+ duża ilość różnorodnych klocków
+ wysoka jakość
+ figurka źrebaka jako zabawka dokieszeniowa
+ kompatybilność z pozostałymi klockami LEGO

Wady:
– ryzyko nadepnięcia na klocek (if you know what I mean)

Pedagogiczne plusy:
+ rozwój motoryki małej
+ rozwój wyobraźni
+ rozwój inteligencji logicznej i wizualno-przestrzennej
+ rozwój empatii
+ pretekst do rozmowy o ekologii (dzięki pudełku)

Pedagogiczne minusy:
– brak

Ocena końcowa: 10/10

Moi partnerzy, u których kupisz produkty LEGO Friends:
1. Blumi
2. Jedyny Sklep
3. Nodik

~ Ithlini

Facebook Comments
Opublikowano Figurki, Ithlini poleca!, Klocki, Recenzje | Otagowano , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , | 66 komentarzy

RECENZJA Batonik Oki! Mleczno-Truskawkowy

Jeśli szukasz skrótowej recenzji, zapraszam na sam dół wpisu!

Odkąd japoński koncern LOTTE przejął markę Wedel, zaczęła ona cierpieć na straszliwy przerost formy nad treścią. Jakość produktów zauważalnie spadła, za to w internecie, prasie i telewizji zaroiło się od odtwórczych reklam i sponsorowanych audycji, których treść jest tak płytka, że aż obraża odbiorców. Tymczasem słynna wedlowska czekolada coraz bardziej przypomina mi swoim smakiem i konsystencją wyroby czekoladopodobne. Tabliczka czekolady „firmy krzak” zakupiona w Lidlu, smakuje lepiej niż ona.

Natomiast recenzja dotyczy BATONIKA OKI! o smaku mleczno-truskawkowym. Specjalne serie smakołyków dedykowanych dzieciom nie są żadną nowością. Odkąd ludzie zajmujący się marketingiem zauważyli (a potem przeprowadzili stosowne padania w tej materii), że dzieci potrafią wpływać na decyzje zakupowe swoich rodziców, zaczęli to bezwzględnie wykorzystywać. Minęło trochę czasu, a producenci nadal nie mają skrupułów, by wciskać łatwowiernym malcom wszystko nawet to, co może im szkodzić. Wedel wypuścił w tym roku na rynek swoją pro-dziecięcą serię, a w niej specjalne porcjowane Ptasie Mleczko, Czekotubki (stary produkt w odświeżonym opakowaniu) i batoniki Oki! w dwóch wersjach smakowych – mlecznej i mleczno-truskawkowej.

Oki M

Oki M-T
Źródło: Materiały producenta.

Batonik ma wagę 27g, czyli odpowiednią dla dzieci. Nie jest tak duży jak na przykład Mars czy Snickers, a jego cena za kilogram nie jest wyższa od ceny każdego dowolnego batona znanej marki. Możemy go kupić za około 1,25zł. Opakowanie jest bardzo ładnie zaprojektowane, znajduje się na nim Szczęśliwa Krówka (teraz ma już na imię Wedelka), graficzne wyobrażenie batonika i informacje.

Batonik Oki Mleczno-Truskawkowy A

Informacje te zachęcają rodzica do zakupu. Batonik zawiera wedlowską czekoladę (moim zdaniem żaden atut, co uzasadniłam powyżej), jest „ekstra mleczny”, co sugeruje, że ma w składzie zdrowe mleko (choć na temat tego czy rzeczywiście jest ono zdrowe toczą się dyskusje, ale nie mnie to rozstrzygać) i zawiera „miks 5 zbóż”.

Batonik Oki Mleczno-Truskawkowy B

Ostrożny konsument obróci jednak batonik na bok i przeczyta, czym jest on tak naprawdę. Tego producentowi ukryć nie wolno. Tym sposobem dowiadujemy się, że trzymamy w dłoni „baton mleczny z granulkami truskawkowymi i karmelizowanymi ekspandowanymi ziarnami zbóż w mlecznej czekoladzie”. Czy to źle? Przecież Wedel nie próbuje nas przekonać, że oferuje nam coś innego niż właśnie batonik. Słowo „batonik” pada nawet w oficjalnej reklamie, także nie ma co wspominać o szachrajstwie. Jednak produkt dedykowany dzieciom przez światowy koncern, powinien zostać wykonany z najlepszych dostępnych składników. Czy został?

Batonik Oki Mleczno-Truskawkowy C

Zanim odpowiem na to pytanie, spójrzmy na skład batonika.

Cukier, czekolada mleczna 22% (cukier, tłuszcz kakaowy, miazga kakaowa, mleko pełne w proszku, serwatka w proszku, tłuszcz mleczny, lecytyna sojowa i E476, aromat), tłuszcz roślinny (palmowy), mleko pełne w proszku (10,5%), serwatka w proszku, granulki truskawkowe (syrop glukozowy, cukier, truskawki 25%, substancja zagęszczająca E401), karmelizowane ekspandowane ziarna zbóż (ryż, pszenica, jęczmień, orkisz, żyto, cukier, cukier palony, tłuszcz kakaowy), emulgator (lecytyna sojowa), aromat.

Batonik Oki Mleczno-Truskawkowy D

Zacznijmy od pozytywów. Batonik zawiera mleko w proszku i jego pochodne, kakao, trochę truskawek, chociaż ich ilość nie została podana, więc zapewne nie poraża, E401, czyli alginian sodu, który jest naturalnym środkiem roślinnym pozyskiwanym z alg brunatnych i ekspandowane ziarna zbóż (ekspandowanie jest procesem, w którym ziarno zachowuje dużo wartościowych składników).

Negatywy. Cukier występuje w składzie na pierwszym miejscu, a potem pojawia się tam jeszcze cztery razy. Jest go stanowczo za dużo. Producent dodał też potencjalnie szkodliwy dla nerek i wątroby E76, czyli polirycynooleinian poliglicerolu. Prócz tego tłuszcz na tłuszczu – kakaowy, mleczny i co najgorsze palmowy. Tłuszcz ten jest po pierwsze uznawany za jeden z najbardziej niezdrowych tłuszczów, a po drugie jego produkcja wiąże się ze stopniowym wyniszczaniem lasów deszczowych w Indonezji i Malezji.

Batonik Oki Mleczno-Truskawkowy E

Obowiązkowa tabelka wartości odżywczych nie pozostawia nam złudzeń. Batonik Oki! to prawie sam cukier i tłuszcz. Na 27g wagi cukier (nie węglowodany) stanowi 14,7g, a tłuszcz 9,2g (z czego nasycone kwasy tłuszczone to aż 4,1g). W sumie cukier i tłuszcz to 23,9g, co oznacza, że jakieś bardziej wartościowe substancje to tylko 3,1g. Mało! W przybliżeniu 88,5% to nic niewarta breja.

Po otwarciu opakowania od razu czujemy słodki, truskawkowy zapach. Batonik nie wygląda jakoś szczególnie, ale czy jakikolwiek baton wyglądałby atrakcyjnie, gdyby nie kawałek folii, w którą go zawinięto?

Batonik Oki Mleczno-Truskawkowy F

Po przekrojeniu batonika na pół, możemy skonfrontować grafikę na opakowaniu z rzeczywistością. Zaprawionych w bojach konsumentów chyba nie dziwi fakt, że to, co na obrazku było batonikiem naszpikowanym ziarenkami i truskawkowymi kawałkami, jest tym, czym właśnie jest.

Batonik Oki Mleczno-Truskawkowy G

Smak Oki! nie powala. Owszem, producent się wywiązał ze swoich obietnic, bo batonik ma silnie mleczny posmak i czuć w nim dodatek truskawek. Zawartość zbóż to zwykły chwyt marketingowy, który ma zdjąć z rodziców poczucie winy za to, że kupują dziecku słodycze. Jest ich wewnątrz tak mało, że stanowią zaledwie ciekawy akcent i nie dodają żadnej wartości. Równie dobra wymówka co wymówka człowieka, który owszem pali papierosy, ale przynajmniej na świeżym powietrzu. Mnie po batoniku został w ustach słodko-tłusty smak i musiałam się czegoś napić, żeby mnie nie prześladował. To jeden wielki, mdły, niezdrowy ulepek, którym nie warto zawracać sobie głowy. Dzieci polecam trzymać z dala.

Nazwa: Batonik Oki! Mleczno-Truskawkowy
Pełna nazwa: Baton Mleczny z Granulkami Truskawkowymi i Karmelizowanymi Ekspandowanymi Ziarnami Zbóż w Mlecznej Czekoladzie
Producent: Wedel
Cena: Około 1,25zł
Opakowanie: Folia
Waga: 27g
Alergeny: mleko, soja, pszenica, jęczmień, orkisz, żyto, orzeszki arachidowe, orzechy, jaja

Dobre składniki:
+ mleko w proszku i pochodne
+ kakao
+ truskawki (w śladowych ilościach)
+ E401 (pozyskiwany z alg brunatnych)
+ ekspandowane zboża

Złe składniki:
– cukier (w zbyt dużych ilościach)
– E76 (polirycynooleinian poliglicerolu)
– tłuszcz palmowy
– karmelizowane zboża

Zalety:
+ waga dostosowana do dzieci
+ cena nie wyższa niż cena innych batonów
+ ładne opakowanie

Wady:
– 88,5% produktu to cukier i tłuszcz
– składniki, które nie powinny się znaleźć w produkcie dla dzieci
– słodko-tłusty smak
– znikoma zawartość zbóż

 

Ocena końcowa: 3/10

~ Ithlini

Facebook Comments
Opublikowano Recenzje, Łakocie | Otagowano , , , , , , , , , , , , , , , , , , , | Skomentuj

RECENZJA My Little Pony POP Princess Twilight Sparkle

Jeśli szukasz skrótowej recenzji, zapraszam na sam dół wpisu!

My Little Pony POP to nowa seria zabawkowych kucyków, których wymienne części można ze sobą łączyć w dowolny sposób, tworząc tym samym figurki swoich marzeń. Angielski czasownik to pop ma wiele znaczeń i żadne z tych, które udało mi się znaleźć w słowniku nie do końca oddaje ideę oferowanych figurek. Ma ona związek z faktem, że żeby zmontować kucyka w całość, należy go najpierw „wypstryknąć” z trzaskiem ze specjalnej ramki, a następnie połączyć ze sobą wszystkie jego elementy, czemu również towarzyszy charakterystyczny dźwięk.

Hasbro Twilight POPHasbro Applejack POP
Źródło: Materiały producenta.

Recenzja dotyczy My Little Pony POP Princess Twilight Sparkle, ale ze względu na to, że wszystkie zabawki serii POP wychodzą spod jednej sztancy, można ją śmiało rozciągnąć na każdy dostępny model. Ja wybrałam Twilight z dwóch powodów. Raz, że lubię po prostu tę postać a dwa, że jako jedyna z tych tańszych kuców posiada i róg, i skrzydła. Dowolnego kucyka z tej serii za wyjątkiem zestawów specjalnych, w których na przykład mamy dwie figurki, dodatkowe akcesoria lub domki, kupimy za około 15 złotych.

Jeśli chodzi o opakowanie, to naprawdę robi wrażenie! Jest bardzo ładne, kolorowe, wręcz woła „gwarantujemy wspaniałą zabawę!”. Z przodu przez przezroczysty plastik widać wszystkie elementy kucyka. Dużym atutem jest to, że możemy się dobrze przyjrzeć oczom i uroczemu znaczkowi, by upewnić się, że są ładnie nadrukowane. Z tego, co wdziałam, większość figurek nie ma z tym problemu, brzydki nadruk zdarza się rzadziej niż w przypadku zwykłych figurek My Little Pony.

POP Twilight Sparkle A

Z tyłu opakowania znajduje się uproszczona instrukcja, z której dowiadujemy się, że kucyka najpierw wyjmujemy z ramki, następnie łączymy ze sobą poszczególne części i ozdabiamy naszą figurkę naklejkami dołączonymi do zestawu. Jest też zachęta, żeby mieszać ze sobą różne elementy, jeśli ma się więcej niż jedną figurkę, a także informacja, że „elementy muszą zostać wyjęte z ramki przez osobę dorosłą”. Trochę szkoda, bo w telewizyjnej reklamie dzieci same składają swojego kucyka od początku do końca i tego też pewnie oczekują po prawdziwej figurce.

POP Twilight Sparkle B

POP Twilight Sparkle C

Zabawkę z opakowania wydobywa się łatwo, jeśli tylko robi się to sposobem, czyli przecina się taśmę klejącą, mocującą plastik do tektury, a następnie się go od niej odrywa. Inaczej może się to okazać kłopotliwe. Po tym zabiegu otrzymujemy plastikową, stylizowaną ramkę z dwoma połówkami ciała kucyka, dwa skrzydełka, grzywę, ogon, naklejki, ulotkę reklamową i dwie informacje od producenta, w tym jedną o niebezpieczeństwie zakrztuszenia się małymi elementami, które zawiera zestaw.

POP Twilight Sparkle D

W kwestii wydobycia kucyka z ramki, muszę przyznać, że jest to dość męczące zajęcie. Od razu staje się jasne, dlaczego dzieci nie powinny się go same podejmować. Trzeba mieć sporo siły, a jeśli się jej nie ma, istnieje ryzyko, że skaleczymy się ostrymi krawędziami ramki. Ale bez względu na to jak słabymi wypykaczowaczami jesteśmy, figurka podczas uwalniania z ramki nie ucierpi. Kiedy elementy są już gotowe do połączenia, pojawia się zagwozdka na ile prawa i lewa część ciała będą do siebie pasować. Czy aby nie będzie się między nimi pojawiała jakaś brzydka przerwa?

POP Twilight Sparkle E

POP Twilight Sparkle F

Okazuje się, że nie jest tak źle. Na znacznej długości obie połówki ładnie się ze sobą łączą. Największa przerwa powstaje na pyszczku Twilight, ale jest do przyjęcia. Ogonek wpina się do całości bardzo łatwo, nieco gorzej ma się sprawa z grzywą, jednak jest to kwestia wprawy i odpowiedniej techniki, którą każdy sobie z czasem wyrobi. Prawdziwy kłopot stanowią skrzydła. Warto w tym miejscu nadmienić, że poszczególne części figurki zostały wykonane z różnych materiałów. Ciało to twardy plastik, natomiast pozostałe elementy to plastik miękki, taki gumowaty. Grubą grzywa i ogon z niego wykonane łatwo włożyć, wyjąć i utrzymać w figurce. Natomiast umieszczenie cienkich, giętkich skrzydełek w płytkich dziurkach jest trudne i nawet wpychając je najmocniej, jak tylko się da, to nadal ma się wrażenie, że zostały umocowane za słabo. Kilkusekundowa zabawa imitująca latanie czy zwykłe pomiętoszenie kucyka w rękach powodują odpadanie skrzydełek.

POP Twilight Sparkle G

POP Twilight Sparkle H

Rozmiar kucyka sprawia, że stanowi on doskonałą zabawkę dokieszeniową, czyli taką, którą można zabrać na spacer, do przedszkola, do szkoły czy idąc w gości. I rzeczywiście, jeśli zabierzemy księżniczce Twilight jej skrzydełka to może się ona jako taka zabawka sprawdzić. Ale! Ale! Co z dołączonymi do zestawu naklejkami? Producent zachęca, żeby ozdobić nimi naszego kucyka, więc i ja nie omieszkałam tego uczynić. No i niestety szybko spotkał mnie kolejny zawód, bo naklejki już na wstępie słabo trzymały się figurki. Musiałam się nieźle nagimnastykować, żeby zmusić je do pozostania z moim kucykiem na dłużej. Zabawka fantastycznie wygląda, kiedy się ją przyozdobi tylko co z tego, skoro naklejki odpadają? Producent mógł po prostu zadrukować kucyka i też by było dobrze (a nawet lepiej).

POP Twilight Sparkle I POP Twilight Sparkle J

Rzecz jasna, można by księżniczkę Twilight pozostawić oklejoną na półeczce w pokoju, gdzie nic by jej nie groziło, ale przecież zabawki są do zabawy do ciężkiego kalafiora! Dlatego postanowiłam poddać tak przygotowaną figurkę testowi na zabawowość, wkładając ją do kieszeni kurtki i spędzając z nią w ten sposób cały dzień. Kucyk był więc ze mną na rowerze, w autobusie i podczas wolontariatu w ośrodku hipoterapeutycznym.

Przed rozpoczęciem testu, figurka miała na sobie łącznie 18 naklejek, po 9 z każdej strony. Po jego zakończeniu miała już tych naklejek 14, prawie wszystkie lekko pozdzierane na brzegach, a dodatkowo jedno skrzydełko postanowiło odpaść. Także trwałość naklejek przy intensywnej zabawie jest bardzo mała, zważywszy na to, że test trwał tylko jeden dzień.

POP Twilight Sparkle K POP Twilight Sparkle L

Ogólnie rzecz biorąc, jakość zabawki wydaje mi się być tylko trochę lepsza, niż jakość dowolnej figurki, którą dołącza się dzieciom do Happy Meal’a. Jednak wśród wszystkich produktów My Little Pony, zabawki POP mają kilka cech, które dają im przewagę względem pozostałych „członków rodziny”. Są tanie, mają ciekawą stylistykę nawiązującą do pluszaków (guziczki w kształcie serca na nogach i uszach, imitujące ścieg zygzaki na grzywie, ogonie i skrzydłach) i można je ze sobą mieszać, tworząc własne kucyki. To dobra zabawka dla dzieci, które nie przywiązują się do jednego wzoru, lubią eksperymentować, łączyć ze sobą kolory i kształty, i mieć poczucie, że coś powstaje.

EDYCJA: Zakładając TULIthlini postanowiłam nie zmieniać radykalnie treści recenzji, ale w tym przypadku muszę postąpić inaczej. Otóż miał miejsce wypadek, który skłonił mnie do zmiany oceny z 7 na 4. Jakiż to wypadek? Ano taki, że pewnego dnia wzięłam do ręki opisywaną powyżej figurkę, wygięłam jej lekko skrzydełka, a tu ziu! i jedno ze skrzydełek się złamało. Innymi słowy zabawka straciła jeden ze swoich podstawowych walorów. Do-ki-tu!

POP Twilight Sparkle Skrzydełko Złamane

Nazwa: My Little Pony POP Princess Twilight Sparkle
Producent: Hasbro
Wiek: 4+
Cena: Około 15zł
Opakowanie: Pudełko
Dominujący materiał: Plastik
Baterie: Nie
Efekty dźwiękowe: Nie
Efekty świetlne: Nie

Zalety:
+ mały rozmiar
+ możliwość łączenia ze sobą różnych elementów (jeśli ma się więcej niż jednego kucyka)
+ ładna stylistyka nawiązująca do pluszaków
+ łatwość składania i rozkładania
+ dobrze pasujące do siebie elementy

Wady:
– odpadające i trudne do przyłączenia skrzydełka, które po pewnym czasie się łamią
– odpadające, słabej jakości naklejki
– trudność w wyjęciu elementów z ramki (konieczna pomoc osoby dorosłej)

Pedagogiczne plusy:
+ rozwój motoryki małej i dużej
+ rozwój wyobraźni
+ rozwój umiejętności logicznych (figurka to mini-puzzle)
+ trening uwagi i odpowiedzialności (dzięki co i rusz odpadającym skrzydełkom)

Pedagogiczne minusy:
– zagubienie któregoś z elementów może być bardzo przykre dla dziecka

Ocena końcowa: 4/10

~ Ithlini

Facebook Comments
Opublikowano Figurki, Kreatywne, Recenzje | Otagowano , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , | 4 komentarze