Jeśli szukasz skrótowej recenzji, zapraszam na sam dół wpisu!
Pomna serii LEGO Belville, która to seria za mojej maleńkości była proponowana dziewczynkom przez LEGO, postanowiłam sprawdzić jak ma się jej następczyni, czyli seria LEGO Friends. Muszę przyznać, że kiedy po raz pierwszy zobaczyłam jej reklamy w telewizji, skrzywiłam się z niesmakiem. Figurki ludzi o znacznie ograniczonym zakresie ruchów (w figurkach Belville poruszały się nawet stopy i dłonie), mniejsze, a do tego dostępne w mocno seksistowskich zestawach, sugerujących, że dziewczynki interesują się tylko pogaduszkami, śpiewaniem, pieczeniem, przejażdżkami, wycieczkami na plażę oraz opieką nad pieskami i kotkami. Ale od tego czasu LEGO Friends trochę się zmieniło i zaczęło oferować między innymi małe, tanie zestawy zawierające tylko zwierzaki. Ponadto zmniejszenie i uproszczenie figurek pozwoliło też na obniżenie ich cen i umieszczenie w zestawach większej ilości klocków.
LEGO zmienia swój asortyment mniej więcej raz na rok, wycofując część zestawów i zastępując je nowymi. W tym roku (2015) na rynek weszły trzy pudełkowe mini-zestawy LEGO Friends, których motywem przewodnim są zwierzaki i tylko zwierzaki. Są to zestawy „Trening szczeniaka”, „Królik i maluchy” oraz „Źrebak” („Puppy training”, „Bunny and babies”, „Little foal”).
Jako zadeklarowana koniara nie miałam wyjścia. Musiałam spośród tych zestawów zakupić ten z konikiem. A czy się z tego zakupu ucieszyłam? Może najpierw coś o cenie. Zestaw „Źrebak” kosztuje około 20 złotych. Najwyższa cena z jaką spotkałam się w sieci wynosiła 27 złotych z groszami. Jest to więc zabawka „na każdą kieszeń” i nawet małe dziecko może samodzielnie uzbierać na nią pieniądze.
Klocki zapakowane są w nieprzezroczyste, tekturowe pudełko z logo LEGO Friends, wizualizacją zestawu i podstawowymi informacjami (o zagrożeniu zadławieniem, o kraju, a właściwie krajach produkcji i tak dalej). Znajdziemy też na nim logo FSC, czyli Forest Stewardship Council, organizacji pozarządowej, która promuje przemyślane zarządzanie zasobami leśnymi. Materiały, z których wykonano pudełko pochodzą from responsible sources, czyli z odpowiedzialnych źródeł. To się producentowi bardzo chwali, bo jako światowy potentat mógł zapakować swoje klocki w najbardziej błyszczące-tusz-żrące pudełko na globie, a jednak się powstrzymał.
Mimo odnawialnych surowców, z których zostało wykonane, pudełko nie łatwo podlega zniszczeniu oraz ewentualnemu rabunkowi. Jest na tyle grube, by wścibskie łapki sklepowych kleptomanów nawet nie myślały o tym, by próbować się przez nie przewiercać.
Pudełko otwieramy zgodnie z zaleceniami producenta. Naciskamy palcem na perforowane w półokrąg miejsce, a następnie podważamy powstałe w ten sposób wieczko i od razu możemy zajrzeć do środka. No właśnie, co też się tam kryje?
Po kolei. Dwie foliowe, przejrzyste torebki z drobniejszymi klockami. Jedna zieloną płyta LEGO rozmiarów 6×6. Jedna brązowa figurka źrebaka. I instrukcja. To wszystko lata sobie luzem po pudełku do czasu, kiedy ktoś go w końcu nie otworzy. Ale klocki są wysokiej jakości, nie rysują się jeden od drugiego.
Zabawka jest absolutnie niewskazana dla dzieci poniżej 3 roku życia ze względu na zawartość małych elementów, natomiast przeznaczona dla dzieci między 5 a 12 rokiem życia. Innymi słowy przekraczając próg gimnazjum, tracimy automatycznie przywilej zabawy zestawami LEGO Friends (olać to!).
Zgodnie z tradycją, instrukcje LEGO nie zawierają żadnych słów, tylko obrazki. Ktoś mógłby się w tym momencie obruszyć twierdząc, że w ten sposób odwodzi się dzieci od czytania. Ja powiedziałabym raczej, że pobudza się ich zdolności logiczne i wizualno-przestrzenne. Składając zestaw czułam, jak mój mózg się cieszy mogąc wykonywać zadanie, o którego wykonanie nikt go już dawno nie prosił.
Źrebakową stajenkę i poidło składamy w 15 krokach. Choć zestaw jest skromny, zawiera dostateczną ilość klocków, żeby jego nowy właściciel nie czuł niedosytu. Mamy tu konika, którego możemy napoić z butelki, uczesać niebieską szczotką, ma on też w ogonie miejsce na kokardkę (akurat brak jej w tym zestawie). Drzwiczki bosku są w pełni ruchome, nad poidłem znajduje się kran, a stajenka posiada śliczny płotek, zadaszenie i roślinność. Są tu nawet klocki wyglądające jak ceglany murek i takie, które imitują porcje siana!
Jak na produkt dedykowany dziewczynkom (piszę „dedykowany”, bo nie uważam za nic zdrożnego podarowanie takiego zestawu chłopcu, który by o to poprosił) nie jest on tak okropnie przesłodzony, jak to często bywa. Nie ma tu brokatu czy innych świecidełek, a różowe elementy stanowią tylko akcent (równie dużo jest tu bieli czy zieleni).
Ciekawa sprawa, że ja w moim zestawie miałam dwa dodatkowe klocki 1×1, jeden jasnozielony, a drugi czerwony (przyozdobiłam nim źrebaczka). Jeśli jesteście posiadaczami tego zestawu, powiedzcie czy was też LEGO zaskoczyło takim bonusem?
Kupując zestaw zastanawiałam się, co oprócz tego, co proponuje instrukcja można z niego wykrzesać. Tym samym przeszedł on test na zabawowość, który polegał na stworzeniu z załączonych klocków czegoś sensownego, czym można by się rzeczywiście bawić. Pierwszą rzeczą, która przyszła mi do głowy, był plac z przeszkodami dla źrebaka. Na pewno widzieliście kiedyś w telewizji czy na zdjęciach fantazyjne przeszkody przygotowywane do zawodów skokowych. Rozmontowałam poidło i stajenkę, po czym zabrałam się do pracy. Udało mi się stworzyć 5 przeszkód, a wymagania miałam wysokie, bo chciałam, żeby były to przeszkody różnorodne zarówno w formie jak i kolorystyce, a nie byle jak połączone klocki.
Udało się, a co więcej podkułam źrebaka małymi, zielonymi klockami, żeby elegancko się prezentował podczas pokonywania murków i stacjonat.
A skoro o źrebaku mowa, to mam dla was konkurs, a nagrodą jest obrazek mojego autorstwa. Co trzeba zrobić, żeby go wygrać? Po pierwsze wymyślić imię dla mojego LEGO-źrebaczka, po drugie pozostawić pod tym wpisem komentarz o treści „KONKURS Tu wpisać imię dla źrebka”, a po trzecie poczekać cierpliwie na ogłoszenie wyników, które to odbędzie się 4 listopada 2015 roku! Zwycięzca zostanie wskazany w osobnym wpisie, a ustalanie szczegółów dotyczących odbioru nagrody dokonywać się będzie mailowo, dlatego proszę, żebyście podawali swojego maila podczas dodawania komentarza, bo nie jest on widoczny dla innych użytkowników prócz administratora, czyli mnie. Komentarzy bez maili nie będę brać pod uwagę.
Zestawowi LEGO FRIENDS ŹREBAK nie da się praktycznie nic zarzucić. Sam konik stanowi idealną zabawkę dokieszeniową, załączone klocki są śliczne, solidnie wykonane, dobrze się ze sobą łączą, ich ilość i różnorodność sprawia, że zabawie może nie być końca, a liczba przygód, którą się przeżyje, zależy już tylko od wyobraźni. Jak wszystkie klocki LEGO tak i te pasują nie tylko do pozostałych zestawów ze swojej serii, ale i do wszystkich istniejących zestawów, więc można je mieszać do woli, tworząc bez końca!
Zabawka otrzymuje tytuł Ithlini poleca!
Nazwa: LEGO Friends Źrebak (41089)
Producent: LEGO
Wiek: 5-12
Cena: Około 20zł
Opakowanie: Pudełko
Dominujący materiał: Plastik
Baterie: Nie
Efekty dźwiękowe: Nie
Efekty świetlne: Nie
Zalety:
+ przystępna cena
+ ekologiczne opakowanie z certyfikatem FSC
+ duża ilość różnorodnych klocków
+ wysoka jakość
+ figurka źrebaka jako zabawka dokieszeniowa
+ kompatybilność z pozostałymi klockami LEGO
Wady:
– ryzyko nadepnięcia na klocek (if you know what I mean)
Pedagogiczne plusy:
+ rozwój motoryki małej
+ rozwój wyobraźni
+ rozwój inteligencji logicznej i wizualno-przestrzennej
+ rozwój empatii
+ pretekst do rozmowy o ekologii (dzięki pudełku)
Pedagogiczne minusy:
– brak
Ocena końcowa: 10/10
Moi partnerzy, u których kupisz produkty LEGO Friends:
1. Blumi
2. Jedyny Sklep
3. Nodik
~ Ithlini