RECENZJA Hide Away Pets Babies Kłapouchy Króliczek

Jeśli szukasz skrótowej recenzji, zapraszam na sam dół wpisu!

Na maskotki z serii Hide Away Pets natknęłam się przypadkiem. Najpierw znalazłam je na jednej ze stron aukcyjnych, potem szukałam związanych z nimi reklam na YouTubie, wreszcie zdecydowałam się na zakup, który dzielnie wspieraliście na moim FP.

Hide Away Króliczek toys'r'usŹródło: toysrus.com

Główną atrakcją, która ma towarzyszyć posiadaniu zabawki, jest jej zdolność do zwijania się w kulkę. Słowa hide away sugerują, że maskotka może nam  znikać z pola widzenia. Obecnie na rynku dostępnych jest kilka modeli HAP w różnych rozmiarach i wzorach (są to między innymi pies husky, kot perski, pingwinek, jeżyk i króliczek).

Recenzja dotyczy kłapouchego króliczka (lop eared bunny) Hide Away Pets Babies, czyli trzynastocentymetrowego, najmniejszego modelu zabawki. W kilku swoich tekstach zaczynałam już od kwestii ceny, jednak w tym przypadku jest ona szczególnie istotna. Oszałamiające (dla niektórych) 35 złotych za zabawkę początkowo nie zwaliło mnie z nóg. Dobrej jakości maskotki o podobnych wymiarach potrafią być znacznie droższe. Szybko się jednak przekonałam, że producent (a raczej importer) HAP musiał po prostu w jakiś sposób zdobyć środki na opłacenie telewizyjnej reklamy. Oczywiście nie wiem, jednak odkąd tylko zobaczyłam mojego króliczka na żywo, miałam ochotę zapłakać nad z trudem zarobioną gotówką. Dodam, że i tak kupowałam go możliwie jak najtaniej. Niektóre sklepy liczą sobie nawet 45 złotych od sztuki!

Króliczek A

Generalnym problemem króliczka HAP nie jest jego konstrukcja, wartość dydaktyczna czy wątpliwej klasy estetyka, o której jeszcze wspomnę. Problemem jest stosunek ceny do jakości. Rzadko zdarza mi się natykać na tak potworną zabawkę w tak wygórowanej cenie. Wiadomo, że w sklepach natkniemy się na różne niemarkowe straszydełka prosto z szemranej fabryki pod Pekinem, ale nikt nie żąda za nie takich pieniędzy.

Króliczek B

Wygląd mojego króliczka w niczym nie przystaje do tego, co sugerowała reklama telewizyjna czy oficjalne zdjęcia produktu dostępne w internecie. Trudno oprzeć się wrażeniu, że maskotki z materiałów promocyjnych zostały wykonane specjalnie na ich potrzeby. Tam wszystkie zwierzaczki są uszyte równiutko, z dbałością o szczegóły, puszysta sierść nie zachodzi im na błyszczące, symetrycznie umieszczone oczka, a ich uśmiechy są wyraziste i nie budzą wątpliwości co do swojej natury. Tymczasem rzeczywistość to zmierzwiony pluszak z obrażoną minką i wzrokiem sugerującym, że zamierza on nas zabić, a nasze dzieci wychować jak własne.

Zanim ponownie wgryzę się w temat jakości, kilka słów o opakowaniu. Hide Away Pets Babies żadnego pudełeczka czy tekturowego postumentu nie posiadają. Mają jedynie przyczepione do piersi dwie tekturowe metki z informacjami.

Króliczek Metka 1 Króliczek Metka 2

Oprócz tego z ich boczku wystaje kolorowa metka, również z informacjami w tym z taką, że zabawka nadaje się dla dzieci w każdym wieku. To chyba zbyt odważna deklaracja ze strony producenta. Czy maskotkę, która ma plastikowe oczka i nosek naprawdę powinno się dawać niemowlętom do zabawy? Z mojej wiedzy wynika, że absolutnie nie. To małe elementy, które mogą ulec odczepieniu i zostać połknięte przez malucha. Katastrofa gotowa. Niby rodzice i tak rzadko czytują metki, ale to z niczego producenta nie zwalnia.

Króliczek Metka Fioletowa A Króliczek Metka Fioletowa B

Tym co nie cieszy, jest również fakt, że zabawka została wyprodukowana w Chinach. Niby nic takiego, NICI, Jellycat czy GUND również nie stronią od fabryk kraju środka, ale takiej produkcji zawsze towarzyszy pytanie czy prawa człowieka i prawa pracownika nie były podczas niej łamane. To uwaga ogólna, nie chcę sugerować, jakoby coś złego działo się przy produkcji tej konkretnej zabawki.

Materiały, z których został uszyty króliczek pozostawiają wiele do życzenia. O ile pluszak faktycznie jest mięciutki, to tkaniny z których się składa stanowią kompilację tekstylnych nieszczęść. Imitacja futerka jest nie najgorsza, nic się z niej nie sypie jak to bywa w podobnych przypadkach, ale w dotyku sprawia wrażenie jakby… przepoconej. Trudno zawyrokować czy chłonie ona pot z rąk, czy to tylko takie uczucie. Znacznie gorzej jest z materiałami „pobocznymi”, z których uszyto jakieś 20% maskotki (tak na oko). Bardzo brzydką praktyką wielu producentów maskotek jest oszczędzanie na jakości detali i taka jest praktyka w tym konkretnym przypadku. Uszka, łapki i pyszczek króliczka są uszyte z bardzo słabych, podatnych na zabrudzenia i zniszczenie materiałów. Najgorzej prezentuje się wnętrze uszu, wykonane z badziewnego syntetyku, którego nazwy nie znam, a z którym spotykam się nie pierwszy raz i mam na niego psychiczne uczulenie.

 Króliczek Uszko

Obrażona minka mojego królika to nie jedyna rzecz, która odrzuca w jego pyszczku. Tą drugą jest tandetny, połyskujący sztucznie, plastikowy nosek. Trzecią natomiast średniej klasy materiał, z którego został wykonany. Na moim egzemplarzu widać nawet ślady po jakiejś substancji, prawdopodobnie kleju, który skapnął na niego podczas produkcji.

Króliczek Pyszczek

Łapki są brzydko uszyte. Odstają od nich nitki…

Króliczek Wada 1

A jak to jest z tą główną atrakcją, czyli możliwością zwinięcia zabawki w kulkę? W jej wnętrzu znajduje się wyczuwalny pod palcami mechanizm złożony z czterech części – dwóch półkoli i dwóch „łączników”. Jest to więc coś nieco bardziej skomplikowanego niż prostacka, składana na pół „paszcza”. Mechanizm ten łatwo poruszyć, łatwo też ustawić go w dowolnej pozycji za sprawą znajdujących się tam zapewne zębatek lub podobnych hamujących elementów. Innymi słowy króliczka da się zwijać i rozwijać, zatrzymując go w wybranej przez siebie pozycji bez obawy, że nieoczekiwanie złoży się on lub rozłoży pod wpływem siły grawitacji czy sprężystości.

Króliczek FKróliczek Kulka A

Mechanizm ma wadę. Jest głośny. Każdorazowemu jego użyciu towarzyszy dobrze słyszalny trzask. A do tego, jak zostało wspomniane, został wykonany z plastiku (twardego plastiku), co odbiera maskotce wiele z jej uroczej miękkości.

Króliczek składa się i rozkłada. Chowa i pojawia. Nie ma w tym nic spektakularnego, a on sam w wersji ukrytej nie jest wcale tak dobrze schowany, jak moglibyśmy się spodziewać. Z pola widzenia znika jedynie jego obrażona buźka, na którą i tak nikt nie chce patrzeć. Pozostałe elementy, czyli uszy i łapki, są nadal widoczne. Dopiero kiedy zadamy sobie trud, aby wpakować wszystko do powstającego za sprawą mechanizmu schowanka, możemy podziwiać zmierzwioną kulkę syntetycznego futerka.

Króliczek Kulka B

Króliczek Kulka C

Zabawkę można by było uznać za całkiem sympatyczną. Cena zupełnie nie przystaje jednak ani do jakości, ani do atrakcyjności maskotki. W całym tym nieszczęściu na pochwałę zasługuje wewnętrzny mechanizm. Bardzo długo i intensywnie starałam się go zniszczyć, wyginając go na różne strony z siłą niejednokrotnie większą od siły przeciętnego dziecka, a on pozostał odporny. Nie złamał się ani nawet nie odkształcił.

Króliczek ze Złotówką

Mimo to zakupu Hide Away Pets Babies nie polecam żadnemu, nawet najbardziej namawianemu przez dziecko rodzicowi, a tym bardziej nie polecam go kolekcjonerom pluszaków. To nie jest coś, co chcielibyście postawić sobie na półce. Chyba, że dałoby się to kupić taniej.

Nazwa: Hide Away Pets Babies Króliczek
Producent: Jay at Play (spotykane również Jay@Play)
Wiek: 0+
Cena: Około 35zł
Opakowanie: Tekturowe metki
Dominujący materiał: Tkanina syntetyczna
Baterie: Nie
Efekty dźwiękowe: Nie
Efekty świetlne: Nie

Zalety:
+ dobrze działający i wytrzymały mechanizm składania-rozkładania

Wady:
– niska jakość użytych materiałów
– wygórowana cena
– hałas powodowany przez mechanizm
– brzydka mina zabawki
– niska jakość detali
– wątpliwości związane z przeznaczeniem zabawki dla wszystkich, nawet najmłodszych dzieci

Pedagogiczne plusy:
+ rozwój motoryki dużej
+ rozwój wyobraźni
+ rozwój empatii
+ pretekst do rozmowy o nierealistycznym świecie reklam

Pedagogiczne minusy:
– rozdźwięk pomiędzy tym, co w reklamie, a tym co w rzeczywistości, może zasmucić dziecko (pytanie czy smutek nie będzie w tym momencie wychowawczy?)

Ocena końcowa: 4/10

~ Ithlini

Facebook Comments
Opublikowano Pluszaki, Recenzje | Otagowano , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , | Skomentuj

RECENZJA Hide Away Pets Babies Kłapouchy Króliczek

Jeśli szukasz skrótowej recenzji, zapraszam na sam dół wpisu!

Na maskotki z serii Hide Away Pets natknęłam się przypadkiem. Najpierw znalazłam je na jednej ze stron aukcyjnych, potem szukałam związanych z nimi reklam na YouTubie, wreszcie zdecydowałam się na zakup, który dzielnie wspieraliście na moim FP.

Hide Away Króliczek toys'r'usŹródło: toysrus.com

Główną atrakcją, która ma towarzyszyć posiadaniu zabawki, jest jej zdolność do zwijania się w kulkę. Słowa hide away sugerują, że maskotka może nam  znikać z pola widzenia. Obecnie na rynku dostępnych jest kilka modeli HAP w różnych rozmiarach i wzorach (są to między innymi pies husky, kot perski, pingwinek, jeżyk i króliczek).

Recenzja dotyczy kłapouchego króliczka (lop eared bunny) Hide Away Pets Babies, czyli trzynastocentymetrowego, najmniejszego modelu zabawki. W kilku swoich tekstach zaczynałam już od kwestii ceny, jednak w tym przypadku jest ona szczególnie istotna. Oszałamiające (dla niektórych) 35 złotych za zabawkę początkowo nie zwaliło mnie z nóg. Dobrej jakości maskotki o podobnych wymiarach potrafią być znacznie droższe. Szybko się jednak przekonałam, że producent (a raczej importer) HAP musiał po prostu w jakiś sposób zdobyć środki na opłacenie telewizyjnej reklamy. Oczywiście nie wiem, jednak odkąd tylko zobaczyłam mojego króliczka na żywo, miałam ochotę zapłakać nad z trudem zarobioną gotówką. Dodam, że i tak kupowałam go możliwie jak najtaniej. Niektóre sklepy liczą sobie nawet 45 złotych od sztuki!

Króliczek A

Generalnym problemem króliczka HAP nie jest jego konstrukcja, wartość dydaktyczna czy wątpliwej klasy estetyka, o której jeszcze wspomnę. Problemem jest stosunek ceny do jakości. Rzadko zdarza mi się natykać na tak potworną zabawkę w tak wygórowanej cenie. Wiadomo, że w sklepach natkniemy się na różne niemarkowe straszydełka prosto z szemranej fabryki pod Pekinem, ale nikt nie żąda za nie takich pieniędzy.

Króliczek B

Wygląd mojego króliczka w niczym nie przystaje do tego, co sugerowała reklama telewizyjna czy oficjalne zdjęcia produktu dostępne w internecie. Trudno oprzeć się wrażeniu, że maskotki z materiałów promocyjnych zostały wykonane specjalnie na ich potrzeby. Tam wszystkie zwierzaczki są uszyte równiutko, z dbałością o szczegóły, puszysta sierść nie zachodzi im na błyszczące, symetrycznie umieszczone oczka, a ich uśmiechy są wyraziste i nie budzą wątpliwości co do swojej natury. Tymczasem rzeczywistość to zmierzwiony pluszak z obrażoną minką i wzrokiem sugerującym, że zamierza on nas zabić, a nasze dzieci wychować jak własne.

Zanim ponownie wgryzę się w temat jakości, kilka słów o opakowaniu. Hide Away Pets Babies żadnego pudełeczka czy tekturowego postumentu nie posiadają. Mają jedynie przyczepione do piersi dwie tekturowe metki z informacjami.

Króliczek Metka 1 Króliczek Metka 2

Oprócz tego z ich boczku wystaje kolorowa metka, również z informacjami w tym z taką, że zabawka nadaje się dla dzieci w każdym wieku. To chyba zbyt odważna deklaracja ze strony producenta. Czy maskotkę, która ma plastikowe oczka i nosek naprawdę powinno się dawać niemowlętom do zabawy? Z mojej wiedzy wynika, że absolutnie nie. To małe elementy, które mogą ulec odczepieniu i zostać połknięte przez malucha. Katastrofa gotowa. Niby rodzice i tak rzadko czytują metki, ale to z niczego producenta nie zwalnia.

Króliczek Metka Fioletowa A Króliczek Metka Fioletowa B

Tym co nie cieszy, jest również fakt, że zabawka została wyprodukowana w Chinach. Niby nic takiego, NICI, Jellycat czy GUND również nie stronią od fabryk kraju środka, ale takiej produkcji zawsze towarzyszy pytanie czy prawa człowieka i prawa pracownika nie były podczas niej łamane. To uwaga ogólna, nie chcę sugerować, jakoby coś złego działo się przy produkcji tej konkretnej zabawki.

Materiały, z których został uszyty króliczek pozostawiają wiele do życzenia. O ile pluszak faktycznie jest mięciutki, to tkaniny z których się składa stanowią kompilację tekstylnych nieszczęść. Imitacja futerka jest nie najgorsza, nic się z niej nie sypie jak to bywa w podobnych przypadkach, ale w dotyku sprawia wrażenie jakby… przepoconej. Trudno zawyrokować czy chłonie ona pot z rąk, czy to tylko takie uczucie. Znacznie gorzej jest z materiałami „pobocznymi”, z których uszyto jakieś 20% maskotki (tak na oko). Bardzo brzydką praktyką wielu producentów maskotek jest oszczędzanie na jakości detali i taka jest praktyka w tym konkretnym przypadku. Uszka, łapki i pyszczek króliczka są uszyte z bardzo słabych, podatnych na zabrudzenia i zniszczenie materiałów. Najgorzej prezentuje się wnętrze uszu, wykonane z badziewnego syntetyku, którego nazwy nie znam, a z którym spotykam się nie pierwszy raz i mam na niego psychiczne uczulenie.

 Króliczek Uszko

Obrażona minka mojego królika to nie jedyna rzecz, która odrzuca w jego pyszczku. Tą drugą jest tandetny, połyskujący sztucznie, plastikowy nosek. Trzecią natomiast średniej klasy materiał, z którego został wykonany. Na moim egzemplarzu widać nawet ślady po jakiejś substancji, prawdopodobnie kleju, który skapnął na niego podczas produkcji.

Króliczek Pyszczek

Łapki są brzydko uszyte. Odstają od nich nitki…

Króliczek Wada 1

A jak to jest z tą główną atrakcją, czyli możliwością zwinięcia zabawki w kulkę? W jej wnętrzu znajduje się wyczuwalny pod palcami mechanizm złożony z czterech części – dwóch półkoli i dwóch „łączników”. Jest to więc coś nieco bardziej skomplikowanego niż prostacka, składana na pół „paszcza”. Mechanizm ten łatwo poruszyć, łatwo też ustawić go w dowolnej pozycji za sprawą znajdujących się tam zapewne zębatek lub podobnych hamujących elementów. Innymi słowy króliczka da się zwijać i rozwijać, zatrzymując go w wybranej przez siebie pozycji bez obawy, że nieoczekiwanie złoży się on lub rozłoży pod wpływem siły grawitacji czy sprężystości.

Króliczek FKróliczek Kulka A

Mechanizm ma wadę. Jest głośny. Każdorazowemu jego użyciu towarzyszy dobrze słyszalny trzask. A do tego, jak zostało wspomniane, został wykonany z plastiku (twardego plastiku), co odbiera maskotce wiele z jej uroczej miękkości.

Króliczek składa się i rozkłada. Chowa i pojawia. Nie ma w tym nic spektakularnego, a on sam w wersji ukrytej nie jest wcale tak dobrze schowany, jak moglibyśmy się spodziewać. Z pola widzenia znika jedynie jego obrażona buźka, na którą i tak nikt nie chce patrzeć. Pozostałe elementy, czyli uszy i łapki, są nadal widoczne. Dopiero kiedy zadamy sobie trud, aby wpakować wszystko do powstającego za sprawą mechanizmu schowanka, możemy podziwiać zmierzwioną kulkę syntetycznego futerka.

Króliczek Kulka B

Króliczek Kulka C

Zabawkę można by było uznać za całkiem sympatyczną. Cena zupełnie nie przystaje jednak ani do jakości, ani do atrakcyjności maskotki. W całym tym nieszczęściu na pochwałę zasługuje wewnętrzny mechanizm. Bardzo długo i intensywnie starałam się go zniszczyć, wyginając go na różne strony z siłą niejednokrotnie większą od siły przeciętnego dziecka, a on pozostał odporny. Nie złamał się ani nawet nie odkształcił.

Króliczek ze Złotówką

Mimo to zakupu Hide Away Pets Babies nie polecam żadnemu, nawet najbardziej namawianemu przez dziecko rodzicowi, a tym bardziej nie polecam go kolekcjonerom pluszaków. To nie jest coś, co chcielibyście postawić sobie na półce. Chyba, że dałoby się to kupić taniej.

Nazwa: Hide Away Pets Babies Króliczek
Producent: Jay at Play (spotykane również Jay@Play)
Wiek: 0+
Cena: Około 35zł
Opakowanie: Tekturowe metki
Dominujący materiał: Tkanina syntetyczna
Baterie: Nie
Efekty dźwiękowe: Nie
Efekty świetlne: Nie

Zalety:
+ dobrze działający i wytrzymały mechanizm składania-rozkładania

Wady:
– niska jakość użytych materiałów
– wygórowana cena
– hałas powodowany przez mechanizm
– brzydka mina zabawki
– niska jakość detali
– wątpliwości związane z przeznaczeniem zabawki dla wszystkich, nawet najmłodszych dzieci

Pedagogiczne plusy:
+ rozwój motoryki dużej
+ rozwój wyobraźni
+ rozwój empatii
+ pretekst do rozmowy o nierealistycznym świecie reklam

Pedagogiczne minusy:
– rozdźwięk pomiędzy tym, co w reklamie, a tym co w rzeczywistości, może zasmucić dziecko (pytanie czy smutek nie będzie w tym momencie wychowawczy?)

Ocena końcowa: 4/10

~ Ithlini

Facebook Comments
Opublikowano Pluszaki, Recenzje | Otagowano , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , | Skomentuj

RECENZJA Playmobil Special Plus Rycerz z Bronią (5409)

Jeśli szukasz skrótowej recenzji, zapraszam na sam dół wpisu!

System zabawek Playmobil powstał ponad 40 lat temu na zlecenie Horsta Brandstätter’a, niemieckiego biznesmana, właściciela firmy Geobra, który pracę nad projektem nowej zabawki polecił utalentowanemu rzemieślnikowi, Hansowi Beck’owi. Pierwsze szkice powstały już w 1971 roku. Natomiast w 1973 roku, kiedy cały wysoko uprzemysłowiony świat zatrząsł się w posadach na skutek kryzysu naftowego, Beck skupił się przede wszystkim na tym, by zabawki dało się produkować przy możliwie niskim zużyciu plastiku. Rok później trafiły one na sklepowe półki.

40 Rocznica Playmobil

Z początku asortyment zabawek Playmobil był dosyć skromny, składał się z trzech tematycznych serii – północnoamerykańskich Indian, robotników budowlanych i rycerzy. Nie trzeba było jednak wiele czasu, żeby Geobra zaczęła poszerzać swoją ofertę. W ciągu kilku lat wprowadzono żeńską figurkę (początkowo dostępne były jedynie męskie), figurki dzieci, niemowląt, figurki, którym obracały się ręce, grube figurki, figurki bose i z dużymi butami, większe figurki przeznaczone dla maluchów, figurki z funkcją kopania piłki i takie w strojach kąpielowych, a nawet figurkę kobiety w ciąży (co się w ogóle rzadko się wśród zabawek zdarza).

Playmobil Ryś
Źródło: Materiały producenta.

Do dziś cały system Playmobil właściwie się nie zmienił. Figurki dorosłych mają 7,5cm, dzieci 5,5cm, a niemowląt 3,5cm. Wymiary chwytnych dłoni i dostosowanych do nich obiektów również pozostają takie same jak w latach siedemdziesiątych. Producent nie śpi i zestawy co jakiś czas uzupełnia nowinkami w postaci a to zupełnie nowej maszyny, a to kolorowych koników, którym można rozczesywać grzywy, a to o figurki groźnie wyglądających trolli z wystającymi z paszczy zębami. Obecnie istnieje też dużo różniących się tematycznie serii Playmobil – miasto, tajni agenci, wróżki, księżniczki, sport, wakacje, smoki, rycerze, piraci, kowboje, dzikie zwierzęta, wieś – to tylko niektóre z nich.

Królewna Sunny i Konik
Źródło: Materiały producenta.

O popularności marki Playmobil może świadczyć nie tylko fakt, że generalnie ma się ona dobrze, prosperuje, a nie zwija interes. Playmobil, podobnie jak LEGO czy Disney może się pochwalić własnym parkiem rozrywki. I to nie jednym, a pięcioma – na Malcie, w Atenach, Palm Beach, Paryżu i Zindorfie.

Tyle rysu historycznego i podstawowych informacji. Przejdźmy do naszej zabawki. Jest to figurka z serii Playmobil Special Plus, rycerz z bronią. Na stronie internetowej Playmobil w języku angielskim zestaw ten został nazwany knight with weapon stand, czyli rycerz z podstawką na broń. Zabawki z serii Special Plus są obecnie jednymi z najtańszych plejmobilek na jakie udało mi się natknąć i wszystko wskazuje na to, że wbrew swojej obfitej znaczeniowo nazwie, są to zestawy stosunkowo ubogie. Oczywiście w sprzedaży znajdziemy też jeszcze tańsze i jeszcze bardziej odarte z akcesoriów pojedyncze figurki. Wszystkie zestawy Special Plus kosztują około 12 złotych.

Rycerz z Bronią Producent 650
Źródło: Materiały producenta.

Nasz rycerz zapakowany jest w tekturowe pudełko z grafiką przedstawiającą pełną zawartość zestawu. Na froncie widnieje też informacja o przedziale wiekowym, dla którego jest przeznaczona zabawka oraz numer zestawu. Pudełko posiada perforowany na brzegu uchwyt do zawieszenia.

Playmobil Rycerz A

Z tyłu znajduje się znane i lubiane ostrzeżenie o ryzyku zakrztuszenia się małymi elementami, ponownie grafika z zawartością zestawu, tym razem w dużo bardziej czytelnej formie oraz informacja o liczbie osobnych elementów.

Playmobil Rycerz B

Boki opakowania nie zawierają właściwie żadnych ciekawostek. Co przezorniejszych rodziców ucieszy zapewne informacja o tym, że zabawka przeszła pomyślnie test jakości LGA, czyli test na między innymi zawartość szkodliwych substancji w produkcie.

Playmobil Rycerz C

Playmobil Rycerz D

Na górze opakowania widnieje ważna informacja produkcyjna, czyli numery seryjne zestawu. W razie, gdyby zabawka była obarczona wadą, ten skomplikowany numer z dużym prawdopodobieństwem doprowadziłby producenta do winnego zaniedbań pracownika.

Playmobil Rycerz E

Dwie największe niespodzianki znajdują się pod spodem pudełka. Jest to informacja o tym, że zabawka została wyprodukowana na Malcie, a więc kupując ją wspieramy europejską, a nie chińską (najczęściej naznaczoną wyzyskiem i nieposzanowaniem praw człowieka) gospodarkę. Oraz bardzo uroczy detal – zapis fonetyczny słowa playmobil. Jak wiele opakowań zabawek analizowałam w swoim życiu, tak na żadnym z nich nie spotkałam się z podobnym wyrazem dbałości producenta o swoje dobre imię. Dosłownie.

Playmobil Rycerz F

Pudełko łatwo otworzyć, można to zrobić u góry lub u dołu w miejscu sklejenia. W środku znajdziemy latającego luzem ludzika, tak samo latającą luzem podstawkę na broń, plastikową paczuszkę z drobniejszymi elementami oraz urzekający, miniaturowy, czterdziestostronicowy katalog producenta. Interesujący i zarazem zaskakujący jest fakt, że podstawka na broń, która w grafice na opakowaniu nie była większa od naszego rycerza, jest w rzeczywistości naprawdę spora i przewyższa niemal dwukrotnie swego uzbrojonego właściciela.

Playmobil Rycerz H

Playmobil Rycerz G

Playmobil Rycerz I

Zawartość plastikowej paczuszki zdradza, że grafika z opakowania utajniła przed nami jeszcze jeden fakt. Zarówno hełm, peleryna jak i naramienniki można swobodnie przyczepiać i odczepiać od figurki rycerza.

Playmobil Rycerz K

Poza tymi akcesoriami, wojak posiada jeszcze miecz, który może przytroczyć sobie do pasa, maczugę, topór, dwie halabardy, sztylet oraz tarczę. Wszystko w bardzo jednolitej kolorystyce srebra, czerwieni i czerni.

Playmobil Rycerz L

Skoro mowa o kolorystyce to niestety podstawka na broń trochę się na tym tle wyróżnia. Nie jest czerwona jak peleryna czy detale na tarczy albo zbroi. Fakturą imituje nieco drewno, ale jej kolor go nie przypomina (na upartego drewno pomalowane rdzawą farbą). Nie wygląda to źle, jednak dobrze też nie wygląda i pozostawia człowieka z odczuciem, że producent nie do końca przemyślał ten element zestawu. Być może, gdyby podstawka była jasnoczerwona bądź brązowa, prezentowałaby się znacznie gorzej, trudno powiedzieć.

Playmobil Rycerz Ł

Zestaw ma poważniejszą wadę. Żeby zrozumieć jej rozmiar, musimy znowu odnieść się do grafiki z opakowania, która sugeruje, że na szczycie podstawki na broń można umieścić tarczę. Otóż nie da się, a już z pewnością nie tak, jak to zostało przestawione na grafice. Podstawka bowiem posiada wyraźnie zaznaczoną szparkę, w którą jednak nie mieści się uchwyt tarczy. Z początku sądziłam, iż jest to po prostu kwestia przyłożenia pewnej siły i że uchwyt tarczy należy „wkliknąć” w odpowiednie miejsce, ale skoro ja ze swoimi dorosłymi dłońmi nie byłam w stanie tego dokonać, to tym bardziej nie zrobi tego dziecko.

Playmobil Rycerz M

Playmobil Rycerz N

Niezaprzeczalną perełkę zestawu stanowi pięknie pomyślany topór. Element jest drobny, a mimo to wykonano go z dużą szczegółowością. Nikt by się nie obraził, gdyby topór wyglądał sobie jak zwykły, typowy topór. A jednak widać, że producent ma aspiracje większe niż wyobrażenia przeciętniaków i nie tylko tworzy zabawki dobre jakościowo, ale i kształtujące zmysł estetyczny dzieci.

Playmobil Rycerz Ń

Sam rycerz to standardowa figurka Playmobil. Ma regulaminowe siedem i pół centymetra, charakterystyczną twarz i zgina się w połowie. Wszystkie elementy łatwo do niego przyczepić, łatwo je też zdjąć, nie odpadają one nawet podczas dość intensywnej zabawy. Figurka jest bogata w detal, znajdujący się na niej pas z miejscem na miecz jest ruchomy, chociaż nie da się go z niej ściągnąć.

Chłopiec A Chłopiec B Chłopiec C Chłopiec D

Oprócz tego, że rycerz zgina się wpół, posiada też ruchomą głowę oraz dłonie. Niestety długa, plastikowa peleryna, choć jest giętka, uniemożliwia u swobodne ustawianie figurki w pozycji siedzącej i jeśli chcemy naszego ludzika gdzieś posadzić, musimy ją najpierw zdjąć.

Rycerz A Rycerz B Rycerz C Rycerz D Rycerz E

Zabawki Playmobil znałam już wcześniej, choć przez kilka lat nie miałam z nimi żadnej styczności, dlatego nie mogę powiedzieć, że zestaw miło mnie zaskoczył. Mogę natomiast stwierdzić, że mnie nie zawiódł. Playmobil to wciąż świetna marka w dobrej cenie, której można ufać, jeśli chodzi o jakość i bogactwo oferowanych zabawek. Zabawki ze starszych lat są kompatybilne z tymi nowymi (sprawdziłam to sadzając rycerza na koniku Playmobil pochodzącego gdzieś tak z lat 90′).

Playmobil Rycerz Z

Mało brakowało, a zestaw otrzymałby maksymalną ilość punktów. Nie można mu jednak puścić płazem karygodnego konfliktu między tarczą a podstawką na broń. Mimo to zestaw gwarantuje wiele godzin zabawy za naprawdę niewielkie pieniądze, a sam rycerz spełnia wszystkie wymogi, by nadawać się na zabawkę dokieszeniową. Jestem przekonana, że Playmobil Special Plus jest serią godną uwagi i że oferowane w jej ramach produkty są w stanie bardzo długo cieszyć dzieci, a dzięki swojej bezpretensjonalnej formie wizualnej nie odbierają im szansy na wykorzystywanie w swoich zabawach jakże istotniej i niedającej się niczym zastąpić wyobraźni.

Nazwa: Playmobil Special Plus Rycerz z Bronią (5409)
Producent: Geobra
Wiek: 4-10
Cena: Około 12zł
Opakowanie: Tekturowe pudełko
Dominujący materiał: Plastik
Baterie: Nie
Efekty dźwiękowe: Nie
Efekty świetlne: Nie

Zalety:
+ przystępna cena
+ wysoka jakość
+ zabawka dokieszeniowa
+ duża ilość elementów
+ zdejmowany hełm, peleryna, naramienniki
+ na pasie miejsce na miecz
+ kompatybilność z innymi zestawami Playmobil
+ zdany test jakości LGA

Wady:
– uchwyt tarczy nie pasuje do podstawki na broń

Pedagogiczne plusy:
+ rozwój motoryki małej
+ rozwój wyobraźni
+ rozwój empatii
+ pretekst do rozmowy o historii, możliwe podwaliny pod przyszłe zainteresowania

Pedagogiczne minusy:
– brak

Ocena końcowa: 9/10

~ Ithlini

Facebook Comments
Opublikowano Figurki, Recenzje | Otagowano , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , | 4 komentarze