RECENZJA Hodowla Kryształów Science Time

Jeśli szukasz skrótowej recenzji, zapraszam na sam dół wpisu!

Zabawki naukowe rzadko kiedy mają coś wspólnego z faktyczną nauką. Rodzice nie powinni się więc spodziewać, że kupując dzieciom hodowlę kryształów, fabrykę glutów czy zestaw małego chemika, zakorzenią w nich miłość do nauki właśnie. Szczególnie wartościowe spośród zabawek naukowych są te, które pozwalają na zrobienie czegoś, co byłoby bez nich niemożliwe.

Wyhodować kryształy możemy domowymi sposobami i za grosze. Wystarczy sporządzić roztwór nasycony soli kuchennej, powiesić nad nim włóczkę i patrzeć jak z dnia na dzień narasta na niej coraz większy, biały kalafiorek. Ale takie kalafiorki są bardzo nietrwałe, kruszą się w rękach i nie możemy się nimi długo cieszyć. Z hodowlą kryształów Science Time jest inaczej. Co wcale nie oznacza, że lepiej.

Zestaw do hodowli kryształów kupimy za nieco mniej niż 20 złotych. Jest on dostępny w kilku kolorach: purpurowym (to ten, który testowałam), czerwonym, niebieskim i zielonym. W sieci można też znaleźć zdjęcia żółtej wersji, ale w tegorocznym (2016) katalogu importującej hodowle firmy nie figurował.

Zestaw spakowany jest w średniej wielkości tekturowe pudełko z systemem, który umożliwia jego wygodne otwarcie i ponowne zamknięcie. Ma to znaczenie o tyle, że jest on wielokrotnego użytku (kryształy możemy wyhodować około trzech-czterech razy zanim zabraknie nam składników).

Wewnątrz znajduje się butelka z diwodoroortofosforanem amonu zaopatrzona w wieczko uniemożliwiające jego otwarcie przez dziecko, pręcik do mieszania, plastikowe szkło powiększające, kubek, pojemnik na kryształy wraz z przykrywką, pinceta, opakowanie z kamykami, okulary ochronne oraz instrukcja.

I zaraz po przeczytaniu instrukcji w głowie każdego rozsądnego rodzica pojawi się pytanie… Czy to aby na pewno bezpieczne? Bo o ile napisy na opakowaniu zapewniają nas, że to nowoczesne doświadczenie jest „w wysokim stopniu bezpieczne dla dzieci”, o tyle instrukcja (którą możemy przeczytać dopiero po zakupie! ha-ha!) informuje, że:
– zestaw zawiera substancje chemiczne, które są sklasyfikowane jako niebezpieczne dla zdrowia;
– doświadczenie należy wykonywać z dala od miejsc przechowywania żywności;
– podczas przeprowadzania doświadczenia należy bezwzględnie nosić ochronę oczu (przy czym zestaw nie zawiera ochrony oczu dla dorosłych).
Obostrzeń jest znacznie więcej, mniej lub bardziej niepokojących. Wiadomo, że potencjalnych połykaczy żrących soli lepiej zniechęcać do ryzykownych zachowań niż przekonywać o tym, że czego nie zrobią, nic im się nie stanie. Ale po takiej lekturze człowiek ma się prawo zacząć zastanawiać czy to w ogóle bezpieczne i czy producent nie igra sobie z naszym zdrowiem i życiem, patrząc jedynie na zyski ze sprzedaży. Przecież historia zna takie przypadki.

Potencjalna szkodliwość doświadczenia nie jest jednak znowu taka zła. Wystarczy się wszak stosować do instrukcji, nie zjadać niczego, co zawiera zestaw, nie wdychać oparów, założyć na siebie specjalne okularki, wykonać wszystko jak należy i po kilku dniach można się cieszyć swoimi kryształami. Teoretycznie.

Pierwszy kłopot pojawia się kiedy po sporządzeniu roztworu barwionej na fiolet soli przelewamy ją do pojemnika i zamykamy. Instrukcja obiecuje nam, że już po kilku godzinach zobaczymy narastające na kamykach kryształy. W tym celu powinniśmy skorzystać z dołączonej do zestawu lupy, bo kryształki będą jeszcze małe.

Nie ważne jak wielkie czy niewielkie miałyby te kryształy być. I tak ich nie zobaczymy. Ani z lupką, ani bez lupki. Powód jest banalny. Roztwór soli jest tak intensywnie fioletowy, że nic przez niego nie widać. Początkowo liczyłam na to, że wraz z kolejnymi dniami moc barwnika będzie słabnąć i roztwór stanie się choć częściowo przejrzysty. Nic takiego nie nastąpiło.

Drugi kłopot bystry nabywca zauważa już po przeczytaniu instrukcji. Dziecko może go nigdy nie zauważyć… A kłopot ten stanowi zagwozdka czy gotowe kryształy są bezpieczne dla zdrowia? Czy możemy je trzymać w dłoni? Czy nic się nie stanie, jeśli położymy je na biurku albo półeczce, żeby móc je podziwiać? Na te pytania nie ma odpowiedzi ani na opakowaniu, ani w instrukcji, ani nigdzie indziej. Zanim w ogóle zabrałam się za recenzję, czekałam prawie miesiąc na odpowiedź od firmy importującej hodowle kryształów do Polski, pragnąc rozwiać wątpliwości. Nigdy jej nie otrzymałam…

Podczas przeprowadzania doświadczenia trzeba stosować ochronę oczu. Dołączone okulary są w dziecięcym rozmiarze, niemniej może je na siebie założyć także dorosły. Problem stanowi przejrzystość zamontowanych w nich szybek, a jeśli dziecko ma większy nos, można być pewnym, że okulary boleśnie mu się w niego wbiją.

Po tygodniu w naszym pojemniku powstają porządne, niebudzące wątpliwości kryształy. Co może się niektórym nabywcom nie podobać to to, że są one na stałe połączone z kamyczkami, którymi trzeba było wysypać uprzednio dno pojemnika, żeby kryształy miały na czym rosnąć. Nie są też duże, największy, który udało mi się wyhodować ma nieco ponad 3 centymetry.

Jak za taką cenę można się jednak w hodowlę kryształów pobawić. Zestaw Science Time jest najtańszym i jednocześnie jednym z bardziej dostępnych w Polsce. Kryształy powstają, są twarde i trwałe, samo doświadczenie łatwe do przeprowadzenia, ale musi się odbywać pod bezwzględną opieką dorosłych. Jeśli ktoś ma wątpliwości co do słuszności tego stwierdzenia to polecam obejrzeć ten krótki fragment filmiku, w którym chłopiec macza palce w roztworze soli, żeby przesująć znajdujące się w nim kamyki…

Nazwa: Hodowla Kryształów Science Time
Producent: 4M
Wiek: 10+
Cena: Około 18zł
Opakowanie: Pudełko
Dominujący materiał: Plastik
Baterie: Nie
Efekty dźwiękowe: Nie
Efekty świetlne: Nie

Zalety:
+ niska cena
+ bezpieczna zakrętka na butelce z solą
+ łatwość przeprowadzenia doświadczenia
+ krótki czas oczekiwania na kryształy (około tygodnia)
+ możliwość kilkukrotnego wykonania doświadczenia

Wady:
– brak możliwości zobaczenia jak powstają kryształy poprzez ciemny roztwór
– wątpliwości co do bezpieczeństwa eksperymentu
– brak informacji o tym, jak należy postępować z gotowymi kryształami po ich osuszeniu

Ocena końcowa: 5/10

~ Ithlini

Facebook Comments
Ten wpis został opublikowany w kategorii Kreatywne, Recenzje i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

3 odpowiedzi na „RECENZJA Hodowla Kryształów Science Time

  1. Anonim pisze:

    Czy można dostać instrukcje

  2. Shado pisze:

    Całkiem ładne te kryształy.
    Co do tej substancji… nie znam się zbytnio na chemii, ale nie wydaje mi się, żeby była ona niebezpieczna.

    • Ithlini pisze:

      Tak, kryształy fajnie wychodzą. 🙂
      Też nie znam się na chemii. Dlatego właśnie producent powinien jasno zaznaczyć, jak należy się ze wszystkimi odczynnikami obchodzić i czy gotowy kryształ można bezpiecznie dotykać palcami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.